***
-Księżniczko, może byś już wstała, co ?.- usłyszałam meski głos, dobiegający z progu drzwi . Nie miałam siły odpowiedzieć. Nie byłam wyspana, to pewnie przez to, ze wczoraj tak późno się położyłam.
-Boże, Geri. Nie mogłam zasnąć, w nocy . Daj mi spaaać- odpowiedziałam ziewając,nie patrząc na niego.
- No i będziesz spała, do południa..nie w sumie, to chyba wieczora jak już jest za dziesięć 15-burknął.
Otworzyłam oczy i podniosłam się z łóżka. Chciałam czy nie chciałam zrobiłam to by, dzisiejszą noc spędzić jak normalny człowiek śpiąc, a nie serfować po necie.
-Boże, Geri. Nie mogłam zasnąć, w nocy . Daj mi spaaać- odpowiedziałam ziewając,nie patrząc na niego.
- No i będziesz spała, do południa..nie w sumie, to chyba wieczora jak już jest za dziesięć 15-burknął.
Otworzyłam oczy i podniosłam się z łóżka. Chciałam czy nie chciałam zrobiłam to by, dzisiejszą noc spędzić jak normalny człowiek śpiąc, a nie serfować po necie.
-Już wstaje, wstaje.-pomaszerowałam szybkim krokiem, na palcach, do łazienki, i w ciągnęłam ten sam dres, co zawsze. Gdy wyszłam, nie było go już w pokoju.Może pomyślał, i poszedł wstawić wodę na kawę?
Poszłam więc zobaczyć czy nie ma go w kuchni. Siedział i czekał na mnie z zaparzoną już kawą.
- Co robiłaś w nocy, że jesteś taka niewyspana ? -zaciekawiony czekał na odpowiedź
- Obudziłam się w nocy więc pomyślałam, że sprawdzę co nowego na internecie i tak zleciało parę godzin.
- Trzeba Cię gdzieś wyciągnąć, przecież nie będziesz cały dzień w domu siedziała - odparł.
Nie bardzo spodobał mi się ten pomysł, jedyne co chciałam teraz zrobić to iść spać. Nie dawał za wygrana więc zrezygnowana zgodziłam się. Poleciałam na górę, i zaczęłam szperać w szafie. Kompletnie nie wiedziałam co ubrać. W końcu zedecydowałam sie na białą koszulkę, wpuszczona w spódniczkę. Roztrzepałam włosy, nałozyłam makijaz i zeszłam .
- Dobra , możemy iść. - odparłam , i podeszłam do szafki z butami .
Spojrzałam na Gerarda, który kręcił przecząco głową.
- Co jest- spytałam widząc jaka ma minę- źle wyglądam czy co ?
- Nie wszystko jest w porządku- wzruszył ramionami i udał się by otworzyć, drzwi do których sekundę temu ktoś zapukał. Stałam blisko schodów, więc nie za bardzo widziałam kto przyszedł. Ale gdy tylko usłyszałam jego smiech , sparaliżowało mnie . Nie wiem dlaczego, szybko uciekłam do pokoju w którym się zamknęłam -Zaraz wracam, przed chwilką tu stała i buty ubierała- Guaje, sporzał na niego i zastanawiał się, co sie mogło wydarzyć . Czy to przez to co stało sie ubiegłej nocy ? Moze żałowała tego pocałunku?
- Missa, jesteś tu ?- spytał pukając do drzwi . Nie odpowiedziałam, miałam nadzieję że sobie pójdzie. Szarpnął klamką, z myślą że uda mu się wejść. Wtedy był już pewien że jestem w środku .
- Co ?- burknęłam .
- No idziemy , co ty odwalasz.?-zdenerwował się.
- Nie mam ochoty iść, chcę spać. -odparłam , powoli zamykając drzwi . Nie pozwolił mi na to i pchnął je z całej siły. Nie miałam z nim szans .
-Nie denerwuj mnie nawet, idziemy - złapał mnie za rękę i pociągną za sobą na dół. Nie miałam wyjścia, obiecałam mu. Więc słowa dotrzymam .
We trójkę wysiedliśmy, przed klubem "Costa". Weszliśmy do środka, gdzie spotkaliśmy resztę ekipy La Roja.Skierowałam się w stronę Xaviego, który lekko wypity podskakiwał z radości kierując się do mnie .
- Co chcesz do picia, mała ?-spytał.
- Ona nie pije.- warknął Pique, odsuwając mnie od kolegi .
Xavi popatrzył na mnie chwilkę, wzruszył ramionami i poszedł z powrotem na parkiet. Dobrze, że o nic nie pytał , oszczędził mi wszystkiego.
- Sama bym odmówiła.- burknęłam, i odeszłam . Widziałam , Davida wywijającego na środku wraz z Fabregasem. Zajęłam sobie miejsce przy barze, i zamówiłam sok .
- Dziękuje - odparłam i od razu skosztowałam .
Po dziesięciu minutach chłopaki siedzieli przy swoim stoliku. Nie miałam zamiaru iśc do nich , byli pijani . A alkohol rozlewał się dookoła.
- Co ty pijesz.?!- warknął. Widziałam tylko złość w jego oczach.Uniósł szklankę do góry i powąchał.
- Co ty odwalasz, Gerard ! To jest sok, a dokładnie pomarańczowy, chcesz to się napij , i weź go sobie . Nie ma to jak przyjacielskie zaufanie, nie ?- krzyknęłam i wybiegłam z klubu . Schowałam się gdzieś w głębi drzew, i usiadłam na pobliskiej ławeczce. Musiałam się schować, tak żeby nikt mnie nie znalazł , a tym bardziej zeby nikt nie zobaczył, ze pale . Odpaliłam papierosa, i wzięłam wielkiego bucha.Co on sobie myśli , ze nie dam rady sie powstrzymać .? Sam mnie tu zaciągnął.A teraz ma pretensje.
- Palenie szkodzi zdrowiu, wiesz ?- usłyszałam za sobą.- Dlaczego się chowasz, jesteś przecież dorosła.
Odwróciłam się a za sobą miałam pijanego Xaviego i w miarę trzeźwego Davida. Uśmiechnęłam sie do nich i odetchnęłam z ulgą. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby to był Gerard . Zabiłby mnie na miejscu .
- bardzo śmieszne Villa- odparłam gasząc papierosa. - proszę, nie mówicie Gerardowi , zabije mnie jak się dowie.-poprosiłam robiąc minę szczeniaczka. Chłopaki zaczęli się śmiać, i tylko kiwnęli głowami .
- Spoko, maszz moje słowo- bełkotał Xavi.
- Też się nie wygadam .
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i z powrotem wróciliśmy do klubu .
Nie wiem jak to się stało, ale znalazłam się na środku sali tańcząc z Hiszpanami.Przetańczyłam dobre 10 minut i nie miałam siły. Marzyłam tylko o tym by usiąść i odpocząć .
- Ej nie ma mowy, nie idziesz nigdzie - krzyknął widząc , że mam zamiar usiąść.- Nie tańczyłaś ze mną.
- Przepraszam David, ale nie mam siły. Naprawdę. Marzę tylko o tym by znaleźć się w łóżku i spać. Mało spałam .
- Rozumiem , to może zaprowadzę Cię do domu, co ?- zaproponował. Zgodziłam się. Wyszliśmy z klubu i wsiedliśmy w zamówioną wcześniej taksówkę. Po chwili byliśmy już na miejscu . Pożegnałam się z Davidem, i poszłam spać. Nie wiem kiedy zasnęłam . Byłam tak padnięta, że tylko o tym marzyłam, o niczym innym tylko o śnie .
Poszłam więc zobaczyć czy nie ma go w kuchni. Siedział i czekał na mnie z zaparzoną już kawą.
- Co robiłaś w nocy, że jesteś taka niewyspana ? -zaciekawiony czekał na odpowiedź
- Obudziłam się w nocy więc pomyślałam, że sprawdzę co nowego na internecie i tak zleciało parę godzin.
- Trzeba Cię gdzieś wyciągnąć, przecież nie będziesz cały dzień w domu siedziała - odparł.
Nie bardzo spodobał mi się ten pomysł, jedyne co chciałam teraz zrobić to iść spać. Nie dawał za wygrana więc zrezygnowana zgodziłam się. Poleciałam na górę, i zaczęłam szperać w szafie. Kompletnie nie wiedziałam co ubrać. W końcu zedecydowałam sie na białą koszulkę, wpuszczona w spódniczkę. Roztrzepałam włosy, nałozyłam makijaz i zeszłam .
- Dobra , możemy iść. - odparłam , i podeszłam do szafki z butami .
Spojrzałam na Gerarda, który kręcił przecząco głową.
- Co jest- spytałam widząc jaka ma minę- źle wyglądam czy co ?
- Nie wszystko jest w porządku- wzruszył ramionami i udał się by otworzyć, drzwi do których sekundę temu ktoś zapukał. Stałam blisko schodów, więc nie za bardzo widziałam kto przyszedł. Ale gdy tylko usłyszałam jego smiech , sparaliżowało mnie . Nie wiem dlaczego, szybko uciekłam do pokoju w którym się zamknęłam -Zaraz wracam, przed chwilką tu stała i buty ubierała- Guaje, sporzał na niego i zastanawiał się, co sie mogło wydarzyć . Czy to przez to co stało sie ubiegłej nocy ? Moze żałowała tego pocałunku?
- Missa, jesteś tu ?- spytał pukając do drzwi . Nie odpowiedziałam, miałam nadzieję że sobie pójdzie. Szarpnął klamką, z myślą że uda mu się wejść. Wtedy był już pewien że jestem w środku .
- Co ?- burknęłam .
- No idziemy , co ty odwalasz.?-zdenerwował się.
- Nie mam ochoty iść, chcę spać. -odparłam , powoli zamykając drzwi . Nie pozwolił mi na to i pchnął je z całej siły. Nie miałam z nim szans .
-Nie denerwuj mnie nawet, idziemy - złapał mnie za rękę i pociągną za sobą na dół. Nie miałam wyjścia, obiecałam mu. Więc słowa dotrzymam .
We trójkę wysiedliśmy, przed klubem "Costa". Weszliśmy do środka, gdzie spotkaliśmy resztę ekipy La Roja.Skierowałam się w stronę Xaviego, który lekko wypity podskakiwał z radości kierując się do mnie .
- Co chcesz do picia, mała ?-spytał.
- Ona nie pije.- warknął Pique, odsuwając mnie od kolegi .
Xavi popatrzył na mnie chwilkę, wzruszył ramionami i poszedł z powrotem na parkiet. Dobrze, że o nic nie pytał , oszczędził mi wszystkiego.
- Sama bym odmówiła.- burknęłam, i odeszłam . Widziałam , Davida wywijającego na środku wraz z Fabregasem. Zajęłam sobie miejsce przy barze, i zamówiłam sok .
- Dziękuje - odparłam i od razu skosztowałam .
Po dziesięciu minutach chłopaki siedzieli przy swoim stoliku. Nie miałam zamiaru iśc do nich , byli pijani . A alkohol rozlewał się dookoła.
- Co ty pijesz.?!- warknął. Widziałam tylko złość w jego oczach.Uniósł szklankę do góry i powąchał.
- Co ty odwalasz, Gerard ! To jest sok, a dokładnie pomarańczowy, chcesz to się napij , i weź go sobie . Nie ma to jak przyjacielskie zaufanie, nie ?- krzyknęłam i wybiegłam z klubu . Schowałam się gdzieś w głębi drzew, i usiadłam na pobliskiej ławeczce. Musiałam się schować, tak żeby nikt mnie nie znalazł , a tym bardziej zeby nikt nie zobaczył, ze pale . Odpaliłam papierosa, i wzięłam wielkiego bucha.Co on sobie myśli , ze nie dam rady sie powstrzymać .? Sam mnie tu zaciągnął.A teraz ma pretensje.
- Palenie szkodzi zdrowiu, wiesz ?- usłyszałam za sobą.- Dlaczego się chowasz, jesteś przecież dorosła.
Odwróciłam się a za sobą miałam pijanego Xaviego i w miarę trzeźwego Davida. Uśmiechnęłam sie do nich i odetchnęłam z ulgą. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby to był Gerard . Zabiłby mnie na miejscu .
- bardzo śmieszne Villa- odparłam gasząc papierosa. - proszę, nie mówicie Gerardowi , zabije mnie jak się dowie.-poprosiłam robiąc minę szczeniaczka. Chłopaki zaczęli się śmiać, i tylko kiwnęli głowami .
- Spoko, maszz moje słowo- bełkotał Xavi.
- Też się nie wygadam .
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i z powrotem wróciliśmy do klubu .
Nie wiem jak to się stało, ale znalazłam się na środku sali tańcząc z Hiszpanami.Przetańczyłam dobre 10 minut i nie miałam siły. Marzyłam tylko o tym by usiąść i odpocząć .
- Ej nie ma mowy, nie idziesz nigdzie - krzyknął widząc , że mam zamiar usiąść.- Nie tańczyłaś ze mną.
- Przepraszam David, ale nie mam siły. Naprawdę. Marzę tylko o tym by znaleźć się w łóżku i spać. Mało spałam .
- Rozumiem , to może zaprowadzę Cię do domu, co ?- zaproponował. Zgodziłam się. Wyszliśmy z klubu i wsiedliśmy w zamówioną wcześniej taksówkę. Po chwili byliśmy już na miejscu . Pożegnałam się z Davidem, i poszłam spać. Nie wiem kiedy zasnęłam . Byłam tak padnięta, że tylko o tym marzyłam, o niczym innym tylko o śnie .
______________________
To czekamy na mecz .
Barcelona- Real Madryt.
boże, mam nadzieję , że wygrają . <3
# VISCA EL BARCA !
Barcelona- Real Madryt.
boże, mam nadzieję , że wygrają . <3
# VISCA EL BARCA !